Około 52 minuty filmu (34, 38 sekunda), widać w lewym górnym narożniku ekranu (po lewej stronie głowy Pettifera, na tle biblioteczki) dziwną postać. Duch, zjawa, a może zwykły, filmowy "błąd"?
bardzo spostrzegawcze! sam, aż odpaliłem odcinek by na to spojrzeć.. To tłumaczy dziwne zachowanie Hardy'ego w tej scenie, tak jakby kogoś słuchał.. Najwidoczniej duch mu coś przekazał, skoro wiadomo że potrafi z nimi rozmawiać.
Faktycznie coś jest na rzeczy, drugi odcinek będzie trzeba oglądać z jeszcze większą uwagą, może coś się wyłapie :)
W drugim odcinku, to był jego ojciec. Zjawa wygląda tak samo albo bardzo podobnie do portretu Ojca. Co do pierwszego odcinka nie zauważyłem tego i powiem Wam, że dodaje to klimatu bardzo. Jak na razie 9/10.
Możesz podać screena bo niestety mam inną wersję odcinka jeśli chodzi o czasy a mi umknęła ta scena.
Dzięki, że to wstawiłeś, teraz widzę. Coraz bardziej podoba mi się ten serial :P
o rany, rzeczywiscie. Chyba obejrze obydwa odcinki raz jeszcze na wiekszym ekranie. Dzieki bardzo. Czekanie tydzien na kolejny odcinek jak za starych czasow
może to ta sama kobieta którą widuje w swoich wspomnieniach wizjach? obstawiałbym że to jego matka..
Serial wyraźnie sugeruje, że Delaney zagłębił się w szamańskie obrzędy, które zawsze charakteryzują się mocnym połączeniem z duchami przodków. Według mnie, to po prostu taki smaczek, że Delaney jest dosłownie prześladowany przez zmory o twarzach jego krewnych (pierwsza jak portret, druga jak ojciec), potwierdzenie szaleństwa, o którym wszyscy wspominają.
Udało mi się wychwycić duchy podczas oglądania 1 i 2 odcinka, ale zastanawia mnie jedna rzecz, może jakaś mądrzejsza głowa odpowie. Książę regent i prawnik Thoyt mają dziwną, chorobową skórę twarzy, jakby przedawkowali słońce. Nie szukam absolutnie żadnej teorii spiskowej, z czystej ciekawości pytam, co może być przyczyną. U prawnika widać to wyraźnie pod koniec 2 odcinka, jak siedzi ze Strange'em i resztą.
książę regent, czyli Jerzy IV Hanowerski prawdopodobnie chorował na dnę moczanową oraz porfirię, stąd ten charakterystyczny wygląd. Warto też wspomnieć że Jerzy IV zastąpił na tronie ojca Jerzego III, który przez długi czas chorował na porfirię (przyczyną mógł być arszenik, obecny w perukach i kremach). Porfiria daje objawy m.in choroby psychicznej: halucynacje, objawy paranoidalne. Co do kultury powstała nawet sztuka i film Szaleństwa Króla Jerzego III. Ogólnie ciekawe historie obu panów, warto poczytać :)
O problemach natury psychicznej króla Jerzego III słyszałam i czytałam co nieco. Dzięki za garść ciekawostek, zgłębię temat :)
Chyba nie do końca - na porifrię cierpiał Król Jerzy III, który w serialu się nie pojawia, jako że już de facto nie rządził. Zastępował go regent Jerzy IV Hanowerski, który w serialu istotnie wygląda dziwacznie, w 1. odcinku mowa jest, że cierpi z powodu "dny i czegoś z tyłkiem" - takie zdanie pojawia się chyba właśnie w 1. odcinku, gdy jego doradca pyta służącego co z regentem. Thoyt przeszedł ospę (wtedy nierzadko śmiertelna choroba) i stąd te oszpecenia i mówi o tym Delaneyowi podczas ich pierwszego spotkania.
Nie jestem pewna o jaką zjawę Ci dokładnie chodzi ale jeśli o tą z pomalowaną twarzą to jest to chyba jego matka.
tak, tak wiem, interesuję mnie tylko czy ktoś wyłapał momenty z odcinka 3 i 4 gdzie te "zjawy" (ojca, matki czy jeszcze jakieś inne) się pojawiają, bo ja jestem totalnie ślepa na takie rzeczy.
Raczej nic takiego nie było w ostatnim odcinku, ale nie mam 100% pewności, bo też mogłam przeoczyć :)
Cholera, faktycznie. Nie widziałem tego bo jest krótko i w narożniku, zresztą człowiek skupiał się na środku obrazu bo tam się akcja działa. I to nie jest taki duch jakoś normalnie ubrany czy coś. To dość przerażająco wyglądająca zjawa. Wow, brawo za spostrzegawczość!
na maksa po lewej stronie, na tle książek stojących na półkach. Prawie że idealnie na wysokości głowy tego grubego faceta z East India, któremu kazali zabić Hardiego
Wow, faktycznie. Dzięki!
Btw, mi to przypomina makijaż na meksykańskie święto zmarłych.
Na HBOGO dokładnie 52:39, Jest w ciągu kilku sekund ten sam kadr gdzie postać owa najpierw jest niewidoczna, później na sekundę się zjawia i w następnym kadrze kiedy Delaney wstał znowu jej nie ma.
szacunek Kolego..ale to wyłapałeś!! od drugiego odcinka będę oglądał ten serial z nosem w ekranie :))
W odcinku 7 znów pojawia się postać, dokładnie 44:25 za stojacym po lewej stronie żołnierzem, na schodach :O
JAK WY TO ROBICIE?! Po pierwszym odcinku wiedząc już, że takie postacie się pojawiają, siedzę wlepiając gały w każdą sekundę i centymetr ekranu i wraz przegapiłam :D Szacuneczek ;)
Szlak!!! No rzeczywiście... A przed chwileczką oglądałam ten odcinek i nic nie wyłapałam... Nieźle. Czyli jednak to nie tylko jego wariactwo :D
http://inkinterrupted.tumblr.com/post/157465774237/taboo-ghosts-these-are-ones-i ve-spotted-so wszystkie duchy, które się pojawiły.
BTW Jest jeden drobny feler w polskim tłumaczeniu, kiedy w 8. odcinku Lorna tłumaczy kodem hrabinie o dostawie prochu, używa nazwy "powder" w kontekście "puder". W polskim tłumaczeniu zamiast tego mamy "proch", co nie pasuje do "kosmetycznego" wywodu Lorny. Oczywiście, chodzi tu o dwuznaczność słowa "powder" ( i proch, i puder).