Nie będzie więcej jego produkcji, a dopiero co oglądałem po raz kolejny Księżniczkę Kaguyę. Bez żadnych wojenek powiem tylko, że zawsze wolałem filmy Takahaty ot tych Miyazakiego...nie będę umniejszał temu drugiemu, ale Takahata tworzył filmy poważniejsze, skłaniające do refleksji, kiedy większość produkcji Miyazakiego jest bardziej radosna i wesoła. W moim top 10 produkcji studia Ghibli - pierwsza czwórka, to właśnie filmy Takahaty. Szkoda, że nie ma go już z nami...czas włączyć Grobowiec Świetlików.