dobrej znajomości angielszczyzny (akurat tutaj los poszczęścił). I jako dramat Wilde'a pełen wschodnich metafor, i jako tekst podawany teatralnie, od seksownego szeptu Salome do niemalże skowytu Jana Chrzciciela.
W razie czego podeprzeć się można nieco staroświeckim tłumaczeniem Jadwigi Gąsowskiej, albo nowszym Libery.
Nie, Gąsowskiej. Babka naprawdę się tak nazywała. I pisała starą ortografią polską. Z gatunku 'ciotka Marja przede wszystkiem....' Widać z tego, że dla ciebie chyba Libera raczej, bo on uwspółcześniłby nawet 'Carmina Burana'.