Film "Mów do mnie" udowadnia, że jeśli tworzysz poza Fabryką Snów, to masz kontrolę nad swoją wizją. Miło było zobaczyć film, który nie został przepuszczony przez hollywoodzki algorytm i nie serwował wyłącznie "uga buga" a miał sensowną opowieść do zaoferowania i bohaterów na których losie Ci zależy. To było odświeżające po generycznych hollywoodzkich horrorach z ostatnich lat.
mi zalezalo na smierci tych bohaterow przez to, jak debilne decyzje podejmowali. przestan pompowac ten balonik, smarujesz ten film pod kazdym mozliwym postem i komentarzem, ta historia jest denna, nie ma w tym ani grama horroru, są tylko ładne zdjęcia.
Nie jestem Twoją własnością byś mi mówił co mam robić typie. Nie podobał się Tobie w ogóle ten film? okej, nie mam z tym żadnego problemu ale jak się przywalasz do mnie o publiczne wyrażenie opinii to weź rozbieg i weź walnij o ścianę, może Ci się mózg zrestartuje w końcu. Sam chodzisz i płaczesz po forum szukając jedynie atencji i klepiąc opowieść o spisku producentów i krytyków. Pora to leczyć n
To jest horror. W horrorach bohaterowie podejmują tak mądre i racjonalne decyzje, na jakie pozwala im zaistniała sytuacja. Duchy, demony i opętania z definicji wymykają się racjonalności, są dla zwykłego człowieka absolutnie irracjonalne. Więc jak możesz wymagać mądrych decyzji od bohaterów? Przecież to, co ich spotkało początkowo miało potencjał rozrywkowy. Tak samo rozrywkowy, jak wspomniane przez JohnTheBrave używki. Kto kiedykolwiek brał coś mocniejszego, niż alkohol i energy drinki, ten wie, że używki bardzo szybko wywołują poczucie swoistego opętania i zachowania jakby się nie było sobą. Po jakimś czasie pojawiają się działania totalnie destrukcyjne, włącznie z przemocą fizyczną, halucynacjami, omamami, co kończy się często tak, jak było w przypadku Riley'a, lub śmiercią - czego doświadczyła (? - no właśnie) Mia.
To nie od dzisiaj. Mnóstwo klasycznych dziś horrorów od lat '70 to dzieła pasjonatów spoza Fabryką snów: Martwe zło, Halloween, filmy Dario Argento czy późniejsze Blair Witch Projeckt
Myślę, że przyszłość kina w ogóle jest poza Hollywood. Jeśli Nolan przez tyle lat nie może dostać Oskara (a że dostanie za Oppenheimera z powodu pewnych nacjonalnych hołdów to wielce prawdopodobne) a dostają chłamy, których nawet nie pamiętam 5 dni po seansie, wokeizm i idee korporacyjne biorą górę nad wolnością wyrażania własnej twórczej wizji artysty to Hollywood musi umrzeć aby zmartwychwstać.
Taaa. Przyszłość horrorów jest w Australii, literatury w Uzbekistanie, a lotów kosmicznych w Albanii. Pitolosz jak potłuczony.
Mamy w temacie specjalistę od potłuczenia. Zaczęło się od upuszczenia po porodzie czy może to sprawa poprzedniego życia?
Holywoodzkie horrory są w większości na jedno kopyto, wszędzie ta sama maniera, jump scary, nastolatkowie, którzy w realu mają 30 lat i tak to się kręci. Tu było wreszcie coś innego.
to zależy. A24, która współfinansowała ten film, wydaje przecież spoko horrory: "It comes at night", "Lighthouse", "Dziedzictwo: Hereditary"... One nie są kręcone na jedno kopyto.
PS. Trochę szkoda, że u nas mamy tylko kilka białych kruków w gatunku: "Demona", "Medium", "Widziadło", "Wieża. Jasny dzień", trochę zabaw gatunkowych w stylu "W lesie dziś nie zaśnie nikt", "Apokawixa", jakieś średniaki pokroju "Ostatniej Wieczerzy" czy stareńkiego "Listopada", ewentualnie filmy, które gdzieś tam mechaniki horroru w swoich konstrukcjach wykorzystują, ale nie są jednoznacznymi horrorami: "Wołyń", "Dom zły". "Zabij to i wyjedź z tego miasta"... Tacy ludzie na Antypodach potrafią skręcić dobre kino grozy a my niestety - nie.