Boże drogi co za debil wymyślił ten polski tytuł? No gorzej się chyba nie dało.. Bodyguard Zawodowiec.. śmiech na sali..
Tytuł filmu może i słaby, za to serdeczne podziękowania i wyrazy uznania na rączki Pani Martyny Łukomskiej, której nazwisko pojawiło się na końcu filmu jako autorki tłumaczenia za nie ugrzecznianie tekstów wypowiadanych m.in. przez Samuela L. Jacksona, teksty typu "ch*je muje dzikie węże" i inne rodzynki potrafiły...
Scenariusz, który byłby odrzucony nawet na weekendowym kółku dyslektyków - jest.
Masa suchych żartów rzucana z taką częstotliwością, że filmy Marvela wydają się dysputą dla koneserów powagi - są.
Miliard cięć i zmian ujęć w kilkusekundowych scenach walk, by wyglądały one extra - są.
Hajs zgarnięty za odwalenie...
Samuelem L. Jacksonem taki jakim kochaliśmy go w Pulp Fiction, oraz Salma Hayek z uroczym zasobem hiszpańskich przekleństw. Idealnie reżyserowane rozpierduchy w rytmie wpadającej w ucho muzyki oraz "iskrzenie" pomiędzy dwójką głównych bohaterów (jak za starej-dobrej "Zabójczej Broni"), z których każdy stara się pokazać...
więcejCo was tak oczarowało ? przekleństwa, które były co chwilę ? , a może lanie się krwi jak ketchup bo trupów w tym filmie też sporo jeden po drugim. Absurd gonił absurd zatęskniłem za starymi filmami akcji z lat 90. Ludzie czy wy jesteście ślepi ten film to gniot i to słaby. Ten film udowodnił jedno, że mierny reżyser...
więcejSalma Hayek I Samuel L. Jackson po prostu świetni, na każdej scenie z Salmą cała sala się śmiała, nie wiem czy ktoś jeszcze tak by to zagrał.
Co to za senny film. Lubię kino pokroju "Zabójczej broni", ale to jest dramat. Zasnąłem po ok 30 min. Nieśmieszne i naciągane dialogi, Salma Hayek na siłę robiona na zabawną kobietę z jajami, sama fabuła idiotyczna. Nie było nic ciekawego, zabawnego, odkrywczego. Wszystko wtórne, przewidywalne, płytkie. Nie polecam....
więcejPo pierwsze: mdłe aktorstwo.
Samuel ewidentnie odcina kupony od sławy i usilnie starał się w filmie przypominać starego siebie, powtarzanie "motherfker" co drugie zdanie kiedyś było całkiem zabawne (i dla wielu jak widać nadal jest), ale tutaj brzmiało to po prostu żałośnie. Reynolds chyba jako jedyny bywał zabawny...
Gdyby był filmem klasy B dostałby nawet 5 - ale miał aspiracje do czegoś tam (pastiszu, komedii) - wyszło nieporozumienie. Film a`la Kingsman trzeba umieć robić.
Jedna z pierwszych scen: konwój samochodów jedzie głęboką doliną między ośnieżonymi dwutysięcznikami. Podpis: Białoruś. I już wiadomo, że to nie może być dobry film.
Leon wyszedł w 1994, a w 2017 postanawiają zrobić kontynuację? Chyba, że to jest jakiś spinoff? No nie wiem, Ryan faktycznie trochę przypomina Oldmana, więc stawiam, że tutaj gra jego syna?
Pierwsza część była świetna, więc mam nadzieję, że tutaj będzie tak samo.