Niby niezły, ale niczego z tyłu nie urywa. Johnny Depp, Ray Liotta i Paul Reubens to najjaśniejsze gwiazdy tego filmu, a końcówka jest naprawdę wzruszająca.
Szkoda tylko, że cała reszta widowiska jest raczej nijaka. Niby jakieś wzloty i upadki, jakieś handlowanie, poznawanie coraz większych szych, ale całość sprowadza się do transakcji narkotykowych, interwencji FBI, odsiadki w kiciu i tak w kółko.
Dzięki za spoiler ;)!!! Oczywiście żartuje, bo masz w 100% racje i to co napisałeś najlepiej ukazuje jak płytki fabularnie jest ten film.
Co do końcówki bardzo wzruszająca, największy plus tego filmu.
Z ust mi to wyjąłeś. Jak dla mnie ten film po scarface nie robi już żadnego wrażenia, jeśli bym tamtego nie widział, to może bym inaczej na niego patrzył.
Nie zgadzam się.Cały film i historia jest świetna. Pewnie oczekiwaliście gangsterskiego klimatu a to jest dramat gdzie gangsterski klimat jest tylko dla niego tłem.
To historia o ojcostwie i miłości oraz dokonywanych w życiu wyborach , o walce o szczęście dla siebie i dla bliskich.
Mamy tutaj zestawienie życia uczciwego i ciężko tyrającego dla dobra rodziny ojca oraz syna który nie bał się ryzyka i łamania zasad aby zdobyć szczyt świata. Ostatecznie oboje na końcu są nieszczęśliwi. Ojciec który zrobił wszystko co najlepsze nie uchronił syna przed stoczeniem się na dno i nieszczęściem oraz syn który pragnął dorównać ojcu nie spełnił się sam w roli ojca pomimo ze wydawało mu się ,że robi najlepszego może.
Film pokazuję ,że nie zawsze mimo szczerych chęci i starań można mieć wszystko nawet gdy wydaje się że idziemy słuszną drogą.
Mam taką samą opinie. Zupełnie nie rozumie tych wszystkich „ochów” i „achów”. Jest przyzwoicie pod względem aktorstwa, dialogów, scenografi, ale akcja jest bardzo mało dynamiczna - do momętu aresztowania na urodzinach nie dzieje się nic co by mogło utrzymywać napięcie.
Może film był za krótki na ukazanie całej biografi. Wstęp o handlu marihuaną wydał mi się całkiem niepotrzebny i już na pewno za długi.
Jakieś bezsensowne sceny na plazy, kolacja z Barbi i rodzicami. Brakowało mi w opisie tego etapu jego życia jakiejś głębi autentyczności.
Podobnie jak w przedstawieniu całej jego działalności, dyskusja o handlu kokainą z Diego ( jak siedzi w więzieniu za marihuanę) i Diego jako handlarz narkotyków wogle, jak by rozważali nielegalny handel kurczakami a nie narkotykami.
No i jeszcze ta jego pasywność, Diego i ten jego kontakt z Kalifornii go wykiwali i jaka jest jego reakcja - dramatyczne pytanie - jak mogliście mnie zawieść?
To samo z bankiem - przejęli cała kasę z handlu i znów nic, No cóż przepraszam, ze pytałem. Nie mówię, żeby od razu krew się lała na bogato, ale chyba nie taka postawa zaprowadziła go na wysokie szczeble w biznesie narkotykowym?
A jeżeli taka to fajnie by było aby film to jakość wyjaśniał - rozumie, ze narkotyki latawiec było sprzedać bo wszyscy brali ale ten biznes produkował ogromne zyski i był nielegalny - musiał generować jakąś konkurencje,jakieś stałe zagrożenie.
Kto nie rozumie? Dwa razy użyłeś takiej formy czasownika "rozumieć" na początku i na końcu wypowiedzi.
Inna biografia - inna fabuła. Równie dobrze można by się czepić ze i w narcosie fabuła została złe po prowadzona. Pod względem scenografii, akcji, montażu itd wszystko jest jak trzeba i za to film należy ocenić.
Dlatego wystawiłem temu filmowi aż 6. Jest poprawnie zrobiony, ale mnie nie porywa.