Film Artemis Fowl to kolejny przykład tego, jak ktoś uznał, że spójny materiał fabularny z książek, cenionych wysoko wśród młodzieży jak i dorosłych, to najwidoczniej tak słaby materiał na scenariusz do filmu, więc lepiej będzie zrobić "coś innego", z niespójną fabułą spłyconą do granic możliwości, niekonsekwentnymi postaciami, które zostają tu nam po prostu przedstawione, ale bez budowania postaci - gdy nagle okazują się zupełnie inni niż zostali przedstawieni jeszcze chwilę wcześniej w tym samym filmie. Nie mówiąc już o zrównaniu "magii wróżek" do "zaawansowanej technologii". I w ten sposób, po raz kolejny, fani dostali całkowicie beznadziejny film, a osoby które nigdy nie czytały przygód Artemisa - nigdy ich nie przeczytają (przy czym mówię tu o raczej starszych odbiorcach), bo nic w tym filmie do tego nie zachęca.
Ogólnie czekałem na ten film, bo książka jest jedną z moich ulubionych, ale w pierwszych minutach okazuje się, że zamiast ekranizacji/adaptacji jest to taka fabularna papka. I mimo tego, miałem nadzieję, że może będzie to chociaż dobry film. Niestety - również tutaj jest bardzo, bardzo słabo. W opisie tytułu na HBO jest napisana kategoria wiekowa 12+, to wydaje mi się, że ten film mógłby być fajny jedynie dla dzieci młodszych dzieci. Te starsze mogłyby zauważać już kiczowatość tej produkcji.
Podpisuję się pod tym całą sobą. Każda sekunda filmu bolała, za bardzo cenię książki.