Tam, gdzie niegdyś były strumienie, została jedynie spękana ziemia i wyschnięte drzewa. W tym niemal szeleszczącym spiekotą tamilskim krajobrazie rozgrywa się rodzinny... Zobacz pełny opis
Tam, gdzie niegdyś były strumienie, została jedynie spękana ziemia i wyschnięte drzewa. W tym niemal szeleszczącym spiekotą tamilskim krajobrazie rozgrywa się rodzinny dramat: agresywny ojciec pijak zabiera ze szkoły synka i wiezie go do rodzinnej wioski żony, która go opuściła. Chce ją odszukać – tylko po to, by wyładować na niej swojąTam, gdzie niegdyś były strumienie, została jedynie spękana ziemia i wyschnięte drzewa. W tym niemal szeleszczącym spiekotą tamilskim krajobrazie rozgrywa się rodzinny dramat: agresywny ojciec pijak zabiera ze szkoły synka i wiezie go do rodzinnej wioski żony, która go opuściła. Chce ją odszukać – tylko po to, by wyładować na niej swoją wściekłość. Nie znalazłszy jej, rusza w drogę do domu. Za nim boso, w pełnym słońcu, podąża syn. Fabuła "Kamyków" to prosty szkic, wehikuł, który posłużył do pokazania szerszego pejzażu społecznego, środowiskowego i politycznego. To z jednej strony film-skarga, portret bezradności wobec nędzy i pustki zamierającej natury. Z drugiej zaś – enigmatyczna przypowieść, w której surowy realizm wdziera się niepokojący symbolizm.
W złości, frustracji, strachu, rozpaczy. Cel: albo rozładować gniew, albo po prostu przetrwać. Polowanie na szczury, wielogodzinne czerpanie wody, której prawie już nie ma. Nie, to nie film postapokaliptyczny. To tu i teraz w Indiach.